Zero waste home w kuchni
Codzienne decyzje zakupowe mają ogromny wpływ na globalne zanieczyszczenie. To bynajmniej nie pusty i przebrzmiały slogan, ale rzeczywistość, z którą coraz więcej osób postanawia się zmierzyć. Idea zero waste home śmiało wkracza do polskich domów, a my z roku na rok produkujemy coraz mniej śmieci. Jak jednak zastosować zero waste home w kuchni, w której z upodobaniem używamy np. ręczników kuchennych, a przy przyrządzaniu kolejnych potraw rośnie nam góra plastikowych odpadów?
Kuchnia a zero waste home
Kuchnia jest miejscem wymagającym. To właśnie tutaj wprowadziliśmy najwięcej udogodnień, które poniekąd produkują niepotrzebne odpady. Wystarczy spojrzeć na nasze zakupy — ileż w nich produktów spożywczych, które kupujemy w plastikowych opakowaniach, a tymczasem moglibyśmy sięgnąć po ich naturalną i niezafoliowaną wersję.
Przykładem może być tacka z jabłkami czy plastikowy pojemnik z pomidorami. Lepiej kupić na wagę od lokalnego sprzedawcy, niż nieświadomie napędzać produkcję plastiku.
Spójrzmy więc na nasze zakupy spożywcze i wyeliminujmy to, co w nich zbędne, co automatycznie można uznać za śmieci. Wodę w plastikowych butelkach można zastąpić zwykłą, przefiltrowaną wkładem węglowym, a wcześniej wspomniane plastikowe opakowania całkowicie wyeliminować. Wystarczy wybierać się na zakupy z własnymi, materiałowymi torbami, by nie być zmuszonym do kupowania jednorazówek.
W kuchni zero waste home powinny znaleźć się pojemniki wielorazowego użytku. Z powodzeniem mogą to być słoiki (świetnie sprawdzają się ozdobne słoiki, które z łatwością mozna kupić dosłownie za grosze w każdym supermarkecie), do których przesypiemy przyprawy, makarony czy kasze. Wszystkie produkty sypkie lepiej kupować w dużych opakowaniach zbiorczych lub wybierać sklepy, które akceptują przyniesione przez klientów opakowania np. lniane woreczki, czy słoiki.
Ręczniki papierowe można zamienić na bawełniane ściereczki, te, które się przetrą możesz podzielić na kawałki i używać ich zamiast gąbek do mycia naczyń.